Szowinizm w każdej dziedzinie życia często wynika z ograniczonego oglądu świata i niechęci do opuszczania ciepłego grajdołka własnych, wyhodowanych złudzeń i fantazji - którymi zastępujemy rzeczywistą wiedzę. Bo aby ją zdobyć trzeba niestety wybiec z przytulnego domu w zimną noc, ścieżką wiodącą przez trudy i znoje nie mając nawet chustki do nosa.
Za zgodą i przy sprzeciwie grupy Quartet linkujemy artykuł wspomnieniowy o tym co było, jak było i gdzie było - wszystko w temacie VoiceTrackera popełnionego przez Polonusa. Wszystko to było tak dawno, że Yoda miał jeszcze bujną czuprynę.
Robotnik psychiczny Ged wita Was dziś na terenie kopalni odkrywczowej "Święty Spokój". W jej pokładach pomysłów zalegają tony materiałów dla mych gier. Wysokoenergetyczne bryły projektów wyjeżdżają po cichu, masowo i tanio w dół krainy mojego szkicownika, aby zaraz powrócić przez mój neuroserwis "Alegra!" za dziesięciokrotność ceny potu do mego umysłu, jako gotowe paliwo do przepalenia w twórczej elektrowni!
Cztery razy po dwa razy, osiem razy raz po raz... jeśli MOS da sobie radę to dodamy jeszcze raz. Z objętością gry postanowiłem polecieć typiszem, to znaczy: ilość levlików ustalić na najświętszą cyfrę ośmiobitowców czyli... (odpowiedzi proszę przesyłać mailem na adres). Ale oczywiście nastąpiło typowe dla mnie złamanie dyscypliny budżetowej... i mamy szkice do JEDENASTU levlików. Zwiążcie mi ręce...